Wpływ odkrycia złoża rudy miedzi na rozwój ziemi lubińskiej
Źródło: Międzynarodowe Polsko - Niemieckie Sympozjum "Lubin dawniej i dziś – wspólne dziedzictwo kulturowe", Towarzystwo Miłośników Ziemi Lubińskiej Lubin 2002; Autor: Marek Cypko, KHGM "Polska Miedź" S.A. Oddział Zakłady Górnicze "Lubin"
We wrześniu 2002 r. minie 41 rocznica powstania Kombinatu Górniczo-Hutniczego Miedzi przekształconego 12 września 1991 r. w KGHM “Polska Miedź” S.A.
Miasto Lubin ma ponad 700 lat. Należy schylić czoła przed siedmioma wiekami bogatej i barwnej historii tego piastowskiego grodu. Ta prastara polska, pograniczna ziemia doświadczyła na przestrzeni wieków różnych zmiennych kolei losu – okresów wspaniałego rozkwitu, ale także wojen, grabieży, przechodzenia z rąk do rąk, od panowania polskiego, poprzez czeskie, niemieckie i pruskie z aktywnym udziałem w obydwu wojnach światowych – wracając w końcu do polskiej Macierzy.
Zgromadzonym tu miłośnikom tej ziemi jest szczególnie drogi każdy ślad tej bogatej historii, każdy z zabytków, każdy dokument jej zarówno świetlanych, jak i tragicznych momentów.
Dzieje lubińskiej miedzi, która wkrótce stała się “polską miedzią”, to zaledwie drobny epizod w tej 7-wiekowej historii, to jakby jedna godzina w historycznej dobie minionego tysiąclecia. A jednak w ciągu tej godziny w tym mieście i na tej ziemi zdarzyło się bardzo wiele.
Początek tych wydarzeń to odkrycie złoża rudy miedzi w marcu 1957 r. Człowiekowi, który tego dokonał – Janowi Wyżykowskiemu – postawiliśmy piękny pomnik na przedmurzach miasta i nadaliśmy tytuł Honorowego Obywatela Miasta Lubina. W ten sposób górnicy polskiej miedzi oraz społeczność miasta i regionu wyraziła odkrywcy swoją wdzięczność, a także wielki szacunek i uznanie dla jego zdolności, naukowej pasji i uporu, jaki wykazał, zmierzając pośród wielu przeszkód i trudności do wyznaczonego sobie celu. Były wprawdzie wcześniejsze naukowe wskazania, co do związku występowania złóż rudy miedzi z warstwami tworów geologicznych cechsztynu, na co wskazywały przedwojenne prace prof. Józefa Zwierzyckiego, to jednak wariantów poszukiwań było bardzo wiele. I właśnie intuicja Jana Wyżykowskiego, kierującego grupą pracowników Warszawskiego Instytutu Geologicznego, kazała mu koncentrować poszukiwania na wielkiej płycie tzw. Monokliny Przedsudeckiej, jako terenie najbardziej obiecującym.
W dniu 27 marca 1957 r. ekipy wiertnicze, pracujące pod jego nadzorem nawierciły w otworze SW-1 koło Sieroszowic warstwy złoża miedzi o zawartości 1,4 % Cu na głębokości 656 m.
W tym samym roku występowanie warstw miedzionośnych wykazał również odwiert wykonany koło Lubina. Było to już potwierdzenie przyjętej hipotezy poszukiwawczej.
O tym, że po sensacyjnych odkryciach rozpoczęto wkrótce planowe i zakrojone na szeroką skalę rozpoznanie złoża zadecydowało wiele istotnych i ważnych okoliczności. Powojennej Polsce, nastawionej na intensywny rozwój przemysłu potrzebne były surowce, w tym także cenna miedź. Potrzebne były znaczące akcenty zagospodarowania Ziem odzyskanych. Posiadaliśmy już zalążki własnego górnictwa i przemysłu miedziowego, mianowicie kopalnię “LENA” w Złotoryi, czynną od 1950 r., kopalnię “KONRAD” działającą od 1954 r. oraz hutę miedzi “LEGNICA” uruchomioną w 1959 r. Funkcjonowanie tego tzw. Starego Zagłębia, aczkolwiek przy niewielkiej skali produkcji (ok. 9 tys. ton miedzi rocznie) zapewniało jednak fachową kadrę dla ewentualnych przedsięwzięć rozwojowych.
Te wszystkie czynniki skłaniały do intensywniejszych prac rozpoznawczych i wykonania ogromnego zakresu wierceń (ok. 300 otworów o łącznej długości 260 km), co pozwoliło do 1968 r. udokumentować złoże na powierzchni ok. 300 km2. Okazało się, że miedzi towarzyszy srebro i ołów, a także szereg innych metali szlachetnych, takich jak: nikiel, kobalt, wanad, molibden. Rozpoznane zasoby stawiały Polskę pod tym względem na 6-tym miejscu w świecie i pierwszym w Europie. Następstwem rozpoznania było opracowanie kompleksowego programu zagospodarowania złoża, czym zajęli się naukowcy Akademii Górniczo-Hutnicznej w Krakowie pod kierunkiem wybitnego specjalisty prof. Bolesława Krupińskiego. Stworzyli oni koncepcję dużych kopalń zespołowych z perspektywami etapowej rozbudowy, zakładając wysoką koncentrację wydobycia, nowoczesne wyposażenie szybów i oddziałów eksploatacyjnych, wydajny układ transportowy.
Na tym etapie zdawano już sobie sprawę z niezwykle trudnych warunków zalegania złoża, z wielu przeszkód utrudniających zarówno dotarcie do niego, jak i późniejszą eksploatację.
Przeszkodą pierwszą był zawodniony, ponad 400 metrowy nadkład, wymagający przy drążeniu szybów wyłącznie kosztownej i trudnej metody mrożeniowej. W samym złożu temperatura pierwotna skał przekraczała 40°C, a mocne i zwięzłe skały wokół złoża wykazywały skłonność do tąpań. Spodziewano się również poważnych zagrożeń wodnych, co nakazywało projektowanie kosztownych zabezpieczeń i dużych i wydajnych pompowni.
Gdy projektanci zaczęli rozpoznawać górnictwo światowe, szukając wzorców do zaprojektowania, udostępnienia i eksploatacji nowego złoża rudy miedzi okazało się, że przykładów podobnego złoża w świecie nie ma i trzeba zdecydować się na nowatorskie rozwiązania własne, wykorzystujące tylko poszczególne elementy nowoczesnej techniki. Takie trudne zadanie podjęli projektanci oddziału Miedziowego Biura Projektów “BIPROMET” w Katowicach, przekształconego w 1968 r. w Zakłady Badawcze o Projektowe Miedzi “CUPRUM” we Wrocławiu.
Pojawiły się w tym czasie w kręgach fachowych, w tym również w wysokich kręgach decyzyjnych niekorzystne opinie i wątpliwości, czy polska technika poradzi sobie z zagospodarowaniem tak trudnego, choć atrakcyjnego złoża, czy nie będzie to przedsięwzięcie z góry skazane na przegraną.
Można dziś z dumą odpowiedzieć, iż całe mijające 40-lecie było jednoznacznym zaprzeczeniem tych wątpliwości, co powinno i dziś kształtować nasze postawy, co do nowych zadań w przyszłości. Lata budowy Legnicko-Głogowskiego Okręgu Miedziowego, którym to mianem określono początkowo region Nowego Zagłębia – były wielkim sprawdzianem skuteczności polskiej techniki górniczej, a także sprawdzianem hartu i wytrwałości ducha ludzi.
W pierwszych latach od momentu odkrycia złoża, w małym, 6 tysięcznym miasteczku, jakim był wtedy Lubin i w jego okolicach nie działo się jeszcze zbyt wiele. Prace wiertnicze, koncepcyjne i projektowe nie były tak widoczne. Ale był to już czas gorących, rozbudzonych nadziei, oczekiwanie na coś wielkiego, co otworzy przed tym regionem szeroki świat i zapewni ogromny awans społeczny. Oczekiwania te potwierdzały pionierskie ekipy wiertników, mierniczych i pierwsze ekipy budowlane, wylesiające teren i wznoszące prowizoryczne obiekty.
Równo 3 lata po odkryciu miedzi, w marcu 1960 r. rozpoczęła się budowa pierwszego szybu L-III kopalni “Lubin”, podjęta przez Przedsiębiorstwo Budowy Kopalń Rud Miedzi w Lubinie.
Od 1 stycznia tegoż roku funkcjonowały Zakłady Górnicze “Lubin” w budowie jako inwestor tego przedsięwzięcia. Fakt ten uprzedzał formalne decyzje rządowe w tej sprawie, gdyż dopiero Uchwała Nr 9/62 Rady Ministrów z dnia 11 stycznia 1962 r. stała się oficjalnym dokumentem nakreślającym program zagospodarowania LGOM i zabezpieczenia realizacji inwestycji w tym okręgu w latach 1961-1965. Była ona konieczna, ponieważ rozpoczęcia eksploatacji nowego złoża nie można było sprowadzić do wybudowania pierwszej kopalni. Od razu, oprócz kopalni konieczny był kompleks obiektów takich jak: Zakład Wzbogacania Rudy, elektrociepłownia, staw osadowy “Gilów”, odprowadzenie zasolonych wód kopalnianych do Odry i odprowadzenie wody przemysłowej, piaskownia “Obora” i duże przedsiębiorstwo transportowe do ogromnego zakresu robót ziemnych i transportu materiałów.
Uchwała ustalała również sukcesywną budowę kompleksu trzech kopalń – “Lubin”, “Polkowice” i “Rudna”, rozbudowę Huty Miedzi “Legnica” oraz budowę zakładów zaplecza mechanicznego i badawczo-wdrożeniowego. Ta ważna decyzja rządowa, po pewnych oporach “legalizująca” wreszcie budowę Zagłębia, wpłynęła na wydatne przyspieszenie realizacji poszczególnych zadań tego kompleksu, a szczególnie budowę dwóch pierwszych kopalń – “Lubin” i „Polkowice”.
Były jeszcze momenty zwątpienia przy dwóch poważnych awariach zatopienia szybu L-III w lipcu 1961 r. oraz dokładnie rok później wdarcia się kurzawki w szybach głównych kopalni “Lubin”. Awarie te zostały opanowane i znów w marcu 1963 r., w rudy miesiącu jak widać szczęśliwym dla budowy LGOM, pierwszy szyb L-III dotarł do złoża miedzi: Na powierzchnię wyjechał pierwszy kubeł rudy. Dla wytrwałych budowniczych była to wielka nagroda za poniesione trudy, za upór i nieustępliwość. Bogatsi o to doświadczenie, górnicy PBKRM udoskonalili technikę mrożenia i budowa dalszych szybów przebiegała już znacznie wydajniej i bez tego typu niespodzianek. Dzięki temu w lipcu 1968 r. możliwe było oddanie do eksploatacji dwóch pierwszych kopalń “Lubin” i „Polkowice”
Dalsze lata były okresem zarówno intensywnej rozbudowy inwestycyjnej Zagłębia, jak i rozwoju eksploatacji, opartej na nowoczesnych systemach filarowo-komorowych i wysoko wydajnych maszynach samojezdnych, zapewniających pełną mechanizację procesu wydobywczego.
Nie sposób w tym wystąpieniu relacjonować wszystkich etapów budowy i rozwoju LGOM, którego większość z nas była świadkami i współuczestnikami. Coraz sprawniej budowano kolejne kopalnie i huty, w tym opartą o nowoczesny proces pieca zawiesinowego Hutę Miedzi “Głogów II”. Po największej w Europie kopalni “Rudna” powstały jeszcze najmłodsze Zakłady Górnicze “Sieroszowice”. Towarzyszyła temu rozbudowa zakładów zaplecza mechanicznego i usługowego.
Wraz z przemysłem rozbudowie uległa cała jego infrastruktura społeczna, w postaci budowanych od podstaw miast i osiedli, szkół i szpitali, elektrociepłowni, sieci komunikacyjnej i handlowo-usługowej. Rozrastały się miasta Zagłębia – Lubin, Głogów, Polkowice i Legnica. W tym regionie wszystko lub prawie wszystko powstało za przyczyną miedzi, w tym przede wszystkim dla ludzi z miedzią związanych.
Tej ziemi, po 40 latach zagospodarowania ujawnionych nam bogactw winni jesteśmy pewne rozliczenie. Trudno było o takie rozliczenie w minionym okresie, kiedy obowiązywały inne priorytety – maksymalizacji produkcji, realizowania indywidualnych ambicji, nie mających uzasadnienia ekonomicznego. Ten okres mamy już daleko za sobą. Mimo wszystko, należy jednak przyznać, że przemysł miedziowy nawet w warunkach ówczesnych niedomogów ustrojowych był czymś wyjątkowym na tle gospodarki kraju, miał swoje pozytywne wyróżniki.
Była to rozsądnie zaprojektowana i kompleksowo prowadzona inwestycja, która w miarę zaawansowania zaczęła finansować się z własnych dochodów, co dawało jej dużą dozę samodzielności. Tworzyło to w wielu przypadkach komfort możliwości zdroworozsądkowego postępowania – rozwoju nowoczesnej techniki pomimo braku centralnych środków na ten cel, lepszego zaspokojenia potrzeb socjalno-bytowych i kulturalnych. Tu zawsze były godziwe zarobki, które z kolei przyciągały zdolnych i ambitnych ludzi. Tu budowało się z rozmachem i wizją przyszłości, a nie tylko pod doraźne potrzeby.
W latach umacniania swojej samowystarczalności, wynikającej z kryzysu lat 80-tych, nie uniknęliśmy pewnych przerostów w dziedzinie zaplecza usługowego i socjalnego. Nie były to jednak błędy nie do naprawienia. W okres przemian ustrojowych lat 90-tych weszliśmy w stosunkowo dobrej kondycji ekonomicznej i z tego tytułu z dużym zakresem swobody postępowania odnośnie, tak sposobu, jak i tempa restrukturyzacji. Bez przymusu ekonomicznego i zagrożeń społecznych mogliśmy systemowo przygotować optymalną drogę prywatyzacji.
Mimo realizacji tych niełatwych przecież procesów w ostatnich latach, KGHM “Polska Miedź” S.A. Odnotowuje dobre wyniki produkcyjne. Firma nasza jest piątym na świecie i największym w Europie zintegrowanym producentem miedzi. Wytwarza się tu głównie miedź elektrolityczną ze względu na jakość określoną na cztery “dziewiątki” (99,99 % czystego metalu). KGHM “Polska Miedź” S.A. należy także do światowej czołówki producentów srebra oznaczonego certyfikatem “Good Delivery”. Inne produkty to: złoto, ołów, kwas siarkowy, siarczan-niklu; arsenian sodu i sól. Produkuje się rocznie około 500 tys. ton miedzi elektrolitycznej, ponad 1000 toń srebra, i prawie 300 kg złota, przy zatrudnieniu około 18 tys. osób. Polska Miedź ma samodzielną strukturę organizacji handlu swoimi wyrobami. Spółka prowadzi Biuro Handlu, wspomagane przez dwa podmioty prawa handlowego ze 100% udziałem KGHM: Polish Cooper w Londynie i Kupferhandel GmbH w Wiedniu oraz przedstawicielstwo w Pradze. Głównymi odbiorcami miedzi są: Francja, Niemcy, Wielka Brytania, Węgry i Holandia. Srebro kupuje Korea Południowa, Wielka Brytania, Belgia i Niemcy. Od lipca 1999 r. spółka jest notowana na giełdzie papierów wartościowych w Warszawie i Londynie.
Miarą nowoczesności Polskiej Miedzi jest przestrzeganie norm ochrony środowiska. Dzięki ogromnym nakładom na ten cel firma należy obecnie do najczystszych producentów przemysłowych na świecie.
W okresie przekształceń zmienił się charakter naszych świadczeń dla miast i regionu. Nie jest to już realizowanie własnym wykonawstwem budownictwa, czy finansowanie konkretnych inwestycji, lecz świadczenia podatkowe, opłaty eksploatacyjne oraz opłaty za korzystanie ze środowiska, z których się w pełni wywiązujemy.
Jest to także wzrastająca zasobność godziwie opłacanych pracowników, którzy swoimi wydatkami nakręcają ogólną koniunkturę gospodarczą w regionie. Ponadto, jako duże przedsiębiorstwo jesteśmy ogromnym zleceniodawcą dla bardzo wielu firm, działających w otoczeniu przemysłu miedziowego i zapewniamy ich pomyślne funkcjonowanie.
Biorąc to wszystko pod uwagę są to rzetelne podstawy do stwierdzenia, że nasz rozrachunek z 40-letniego okresu zagospodarowania i wykorzystania bogactw tej ziemi jest pozytywny.
Z perspektywy ponad 40 lat od odkrycia złoża i momentu rozpoczęcia jego zagospodarowania, należy stwierdzić, iż dla dziejów tego miasta i regionu, dla ich przyszłości fakt ten miał znaczenie przełomowe. Żaden inny czynnik miastotwórczy, cywilizacyjny nie zapewniałby mu takiego skoku rozwojowego, jaki spowodowała miedź. Ten skarb ziemi wykorzystaliśmy, jeśli nie optymalnie, to w sposób bardzo do tego optimum zbliżony. Udało nam się przeprowadzić ten przemysł bez uszczerbku przez najtrudniejsze lata przemian ustrojowych, a jego załogi były jednym z najbardziej aktywnych w kraju sprawców tych przemian w latach 80-tych.
Ze związków tego miasta i regionu z przemysłem miedziowym zrodziło się coś więcej niż tylko poprawne, uregulowane przepisami relacje i wzajemne świadczenia w zakresie pracy i warunków bytowych. To coś więcej, to bogata działalność społecznikowska, zaspakajająca wyższe potrzeby mieszkańców regionu. To dzięki niej słyniemy także z dobrej drużyny piłkarskiej, z pięknych sportów lotniczych, konkursów poezji czy piosenki francuskiej, z wystaw plastycznych, jak i w ostatnich latach dwóch prestiżowych wystaw filatelistycznych. Jest to jakże niezbędny dodatek do naszego codziennego zaoferowania sprawami produkcji, codziennymi problemami kopalń, hut i innych zakładów.
W połączeniu z kultywowaniem ukształtowanych już w tym regionie, wspaniałych tradycji górniczych tworzymy tu dla nas, a szczególnie dla naszych dzieci i wnuków ich “małą ojczyznę” w sercu pięknej Dolnośląskiej Ziemi. Ma w tym swój znakomity wkład Towarzystwo Miłośników Ziemi Lubińskiej, którego ofiarnym działaczom chciałbym na zakończenie bardzo serdecznie podziękować. Życzę Wam dalej skutecznego pełnienia roli, jakże potrzebnego spoiwa pomiędzy Polską Miedzią a całym dziedzictwem kulturowym tego regionu.
Dodaj komentarz