Kościół katolicki w powojennym Lubinie ze szczególnym uwzględnieniem posługi Salezjanów
Źródło: Międzynarodowe Polsko - Niemieckie Sympozjum "Lubin dawniej i dziś – wspólne dziedzictwo kulturowe", Towarzystwo Miłośników Ziemi Lubińskiej Lubin 2002; Autor: Maciej Stefaniak, Liceum Salezjańskie w Lubinie
Lubin jest miastem niezwykłym. Należy do najmłodszych miast w Polsce, jednak jego korzenie sięgają XII w. Jest nowoczesnym ośrodkiem miejskim dzięki odkrytemu w roku 1957 złożu rudy miedzi, ale znaleźć też tu można zabytki oraz ślady z zamierzchłej jego przeszłości. Nasze piękne miasto usytuowane jest na Wysoczyźnie Lubińskiej w północnej części Niziny Śląskiej, nad rzeką Zimnicą i jej dopływem Baczynką. Niewiele kilometrów dzieli nas od Głogowa (35 km), Legnicy (22 km) i Wrocławia (70 km) – miast, które od czasów piastowskich były i są prężnymi ośrodkami życia politycznego, społecznego i kulturalnego.
Właśnie to nietypowe położenie Lubina kreowało historię i losy naszej „małej ojczyzny”. Chociaż czas powstania nie jest dokładnie znany, to umownie przyjmuje się rok 1295 za datę lokacji miasta. Wtedy to książę Konrad II określił w dokumencie sądowym Lubin mianem „cives” a jego ludność nazwał mieszczanami. To również na tym terenie ścierały się różne wpływy religijne.
Okres panowania najsilniejszej linii Piastów dolnośląskich (do 1675 r.) wywodzących się od Władysława II Wygnańca (najstarszego syna Bolesława Krzywoustego) charakteryzował się umacnianiem chrześcijaństwa. Jest to również czas kiedy ziemia lubińska zetknęła się w XV w. z zagrożeniem husyckim, a w wieku XVI z przeobrażeniami, które niósł protestantyzm. Nauka Marcina Lutra zaczęła stopniowo wypierać katolicyzm, mimo szerzącej się w XVII w. kontrreformacji. Specyficznym okazał się wiek XVIII, kiedy w Lubinie, będącym już pod panowaniem pruskim (od 1741r.) osłabło życie religijne pod wpływem szerzącego się w całej Europie oświeceniowego racjonalizmu. Polityka władców naszych terenów wciągała społeczność lubińską w swoje konflikty, co nieuchronnie doprowadzało do ciągłego ścierania się wpływów ewangelickich i katolickich. Źródła padają, że od XVIII wieku do początków XX w. katolicy stanowili od 10% do 20% mieszkańców miasta.
Nowy etap w historii Lubina rozpoczął się w maju 1945, kiedy przybył Pełnomocnik Rządu, który przy radzieckiej komendanturze zaczął tworzyć polską administrację. Diametralnie też zmieniła się po wyzwoleniu struktura wyznaniowa mieszkańców Lubina. Koniec II wojny światowej przyniósł gruntowne zmiany geopolityczne. Polska, niestety, zalazła się w strefie wpływów Związku Radzieckiego, co nie napawało optymizmem. Należało spodziewać się pewnych trudności m.in. dotyczących rozwoju życia religijnego. Po zakończeniu działań wojennych w mieście znajdowały się, co prawda zniszczone, następujące świątynie: tuż przy rynku poewangelicki kościół tzw. „duży” z XIII w., katolicki tzw. „mały kościółek” z 1906 roku, barokowy kościół w Starym Lubinie oraz kaplica zamkowa pw. Św. Jadwigi.
Na początku grudnia 1945 r. ks.kardynał August Hlond (SDB-salezjanin) na zjeździe prowincjałów na Jasnej Górze w Częstochowie z wielką troską wypowiadał się na temat organizacji życia religijnego na Ziemiach Odzyskanych sugerując jednocześnie, że realizację tego zadania należy powierzyć zakonom, co też wkrótce stało się. Pierwszym zarządcą nowo powstającej parafii przy kościele pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa („mały kościółek”) był ks. Otto Mobius. Warto w tym miejscu wspomnieć o pasterce w wigilijną noc 1945 roku. Przybyli na nią przytłoczeni ciężarem wojny, szukający pokoju ówcześni mieszkańcy: przybysze zza Buga, ludność z różnych części Polski centralnej i będący jeszcze w Lubinie Niemcy. I bez względu na to, jakie antagonizmy dzieliły ich na co dzień, to wszystkich na chwilę połączyła bliska, kojąca serca kolęda „Cicha noc”.
W lutym 1946 roku funkcję proboszcza, tym razem oficjalnie działającej polskiej parafii lubińskiej przejął o. Julian Białek z zakonu ojców franciszkanów, którego działalność duszpasterska była oparciem i napawała otuchą pierwszych osadników. Już w 1947 r. braci mniejszych (tak nazywa się o.o. franciszkanów) zastąpili ojcowie augustianie. Wskutek braku personelu nie mogli oni podołać trudnej pracy duszpasterskiej i zgłosili ówczesnemu zarządcy Administracji Apostolskiej Dolnego Śląska ks. Karolowi Milikowi, że wycofują się z pracy w Lubinie i należącym do niego Dekanacie.
W związku z zaistniałą sytuacją, ksiądz Administrator zwrócił się w 1949 r. do salezjańskiego Inspektora ks. Jana Ślósarczyka o objęcie opieką duszpasterską parafii pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa INSPJ? i Dekanatu Lubińskiego. Stało się tak dlatego, że duchowi synowie świętego Jana Bosko dali się już wcześniej poznać ks. Milikowi z ofiarnej pracy we Wrocławiu i Twardogórze. Odtąd ojcowie salezjanie na stałe wrosną w krajobraz lubińskiej ziemi.
Trudne zadanie organizacji życia parafialnego i tworzenia wspólnot salezjańskich powierzono ks. Andrzejowi Świdzie, który od września 1949 r. otrzymał równocześnie nominację na proboszcza parafii NSPJ i Dziekana Dekanatu Lubińskiego. W święto Narodzenia NMP – tj. 8 września nowy proboszcz odprawił mszę św. i wygłosił kazanie, w którym wyjaśnił zaszłe zmiany, prosząc parafian o współpracę i pomoc dla ministrantów. W tym samym miesiącu do pomocy przybyło jeszcze dwóch księży, z których jeden w kilka tygodni później przejął parafię w Szklarach Górnych. Ludność przybywająca do Lubina wymagała szczególnej opieki duszpasterskiej. Wojna wycisnęła swe piętno również na postawach moralnych i religijnych. Niestety, Dekanat Lubiński miał smutną opinię najbardziej podupadłego w całej Archidiecezji Wrocławskiej. Łatwo więc sobie wyobrazić, jak ciężkie zadanie mieli do wykonania księża, aby ten stan zmienić, tym bardziej, że poza Lubinem parafia NSPJ obejmowała kilkanaście kościołów rozsianych po okolicznych wsiach.
Zadań do wypełnienia było wiele, dlatego Salezjanie nawiązali współpracę z sąsiadującymi księżmi diecezjalnymi. Z nimi trzeba było dźwigać praktycznie wszystko. Należało odbudować zniszczone kościoły i kaplice, rozwinąć grupy ministranckie (LSO – liturgiczna służba ołtarza) oraz zorganizować systematyczną pracę katechetyczną. W związku z ogromem obowiązków, w pierwszych miesiącach pracy ograniczono się do najbardziej koniecznej posługi duszpasterskiej, a mianowicie: sprawowania mszy św. (i to nie zawsze w każdą niedzielę), udzielania chrztu św. i sakramentu pokuty. Pomoc współbraci i kapłanów diecezjalnych była doraźna i nie rozwiązywała wszystkich problemów duszpasterskich. Sytuację dodatkowo utrudniały wydarzenia polityczne w kraju po 1948 r. i naciski administracyjne władz oraz walka ideologiczna z Kościołem. Szef lubińskiego Urzędu Bezpieczeństwa „sprawdzał lojalność” księży wobec komunistycznych władz, utrudniano obchodzenie świąt religijnych jak np. Zielone Świątki czy Boże Ciało. Wydawano paradoksalne zakazy – np. nie pozwolono ścinać brzózek, którymi zawsze dekorowano ołtarze i majono trasy procesji, których drogę zmieniano np. z powodu Zjazdu Partii. Powyższe działania to drobne szykany ze strony władz. Gorzej miała się sprawa z nauczaniem religii po wycofaniu jej ze szkół we wrześniu 1950 r. Ks. A. Świda doskonale zdawał sobie sprawę, że najlepiej ateizować społeczeństwo zaczynając od ludzi młodych. Dlatego też przewidując likwidację katechezy w szkołach, na 3 miesiące przed rozpoczęciem roku szkolnego na zjeździe dekanalnym postanowiono zorganizować we współpracy z Instytutem Katolickim kursy katechetyczne przez co zyskano kadrę do organizacji życia katechetycznego i religijnego. Wszelkie zajęcia mogły odbywać się tylko w pomieszczeniach należących do kościołów. Energicznie rozwinął się w tym czasie laikat, w którym ludzie świeccy wspierali działalność swoich duszpasterzy. Rozpoczęły się regularne nabożeństwa majowe, różańcowe, wprowadzono nowenny ku czci Matki Bożej i świętych np. św. Jana Bosko, św. Dominika Savio. Zatroszczono się również o to, by odbywały się rekolekcje. Pogłębieniu życia religijnego służyło również przywrócenie w 1950 r.
„wieczystej adoracji” Najświętszego Sakramentu.
Wydawać by się mogło, że życie duchowe lubinian będzie rozwijać się bez przeszkód. Jednak działania władz komunistycznych wciąż wyciskały piętno na działalności księży, laikatu i ograniczały praktyki wiernych. W styczniu 1951 r. zlikwidowano
Administrację Apostolską na Ziemiach Odzyskanych chcąc w ten sposób wymusić na Stolicy Apostolskiej normalizację organizacji kościelnej dostosowaną do nowych granic, ale chciano jednocześnie uczynić Kościół katolicki „lojalnym” wobec władz
peerelowskich. Na mocy dekretu Rady Państwa z lutego 1953 r. o „Tworzeniu, obsadzaniu i znoszeniu stanowisk kościelnych” podpisanego przez Bolesława Bieruta, zażądano od ks. A. Świdy złożenia ślubowania na wierność PRL. Nasz Dziekan takiego aktu oczywiście, nie podpisał czego konsekwencją było odwołanie go z dniem 31. VII 1953 r. z zajmowanych stanowisk. Lubin został pozbawiony swego ulubionego duszpasterza a Dekanat Lubiński przestał istnieć (na cztery lata został włączony do Dekanatu Legnickiego). Data ta zbiega się z aresztowaniem na 3 lata Prymasa Polski Stefana kardynała Wyszyńskiego. Obowiązki po ks. Andrzeju w lubińskiej parafii przejął tymczasowo na zlecenie Kurii Metropolitalnej ks. Franciszek Piecha. W październiku 1954 r. nowym administratorem parafii NSPJ został ks. Erwin Ramik. Obu duszpasterzom w okresie największych prześladowań Kościoła w powojennej Polsce chodziło głównie o utrzymanie wypracowanych dotychczas form i poziomu życia religijnego (status quo).
Wydarzenia roku 1956 przyniosły pewną polityczną odwilż. We wrześniu Prymasa Polski wypuszczono na wolność, gdzie objął wszystkie dotychczasowe swoje funkcje kościelne. Zaprzestano kampanii oczerniającej i szkalującej księży. W styczniu następnego roku przywrócono religię do szkół, w klasach pozwolono zawiesić krzyże. Lubińscy księża z aplauzem przyjęli tę wiadomość, gdyż przy parafiach nie było sal katechetycznych. Z końcem 1957 r. reaktywowano Dekanat Lubiński – funkcję Dziekana objął ks. Ryszard Dola, a nowym proboszczem w miejsce ks. E. Ramika został ks. Karol Bratek. Nowi duszpasterze podjęli działania zmierzające do odzyskania tzw. „dużego” kościoła, o którym wspomniano już wcześniej. Świątynia ta w latach 1524-1945 (z krótką przerwą w XVII w.) należała do protestantów. Zniszczoną w wyniku działań wojennych i zrujnowaną przez Rosjan i szabrowników w roku 1947 przejęli prawosławni, którzy mieli ją w swoim władaniu do roku 1951. Na lata pięćdziesiąte przypada kolejny okres dewastacji kościoła. Wywieziono cenne rzeźby, obrazy oraz część ołtarza, który do dzisiaj znajduje się w ołtarzu głównym katedry wrocławskiej. Zdemontowano również zabytkowe organy, jednak lubińscy kolejarze uniemożliwili ich wywóz. Od kilku lat odnawiane służą obecnie upowszechnianiu muzyki nie tylko sakralnej.
Kilka dni przed Bożym Narodzeniem 1959 r. ks. Arcybiskup Bolesław Kominek, pasterz Archidiecezji Wrocławskiej, poświęcił świątynię nadając jej tytuł Matki Bożej Częstochowskiej. Było to bardzo duże święto w życiu parafian. Nie doczekał tej chwili inicjator tych działań ks. proboszcz K. Bratek, który w czerwcu zginął w wypadku drogowym.
W latach sześćdziesiątych salezjanie pracujący w parafii NSPJ, mający już teraz do dyspozycji dwie świątynie, zmagają się z kolejną falą antyklerykalizmu ze strony państwa. Zabroniono w szkołach uczenia religii osobom zakonnym, zmuszono księży do rejestracji powstających punktów katechetycznych. Wymierzano „w imieniu prawa” nieuzasadnione kary i podatki. Skutecznym sposobem paraliżującym pracę katechetyczną była celowa i częsta zmiana planu lekcji w szkołach, aby utrudnić nauczanie religii. Nagminnym zjawiskiem było organizowanie w czasie świąt i uroczystości religijnych, wycieczek, czynów społecznych, szkoleń ideologicznych itp. Zjawiska te miały charakter ogólnokrajowy, a rozbudowujący się w związku z odkryciem miedzi Lubin tkwił w nich bardzo głęboko.
Mimo tych trudności, działalność duszpastersko-ewangelizacyjna rozwijała się bardzo skutecznie. Rozpoczęto, co prawda sporadycznie, projekcję filmów religijnych, co było nowością w owym czasie. Zaczęto zakładać biblioteki parafialne. Rozwijała się liturgiczna służba ołtarza a „obłóczynom ministranckim” towarzyszyła bogata oprawa mszy Św. często z udziałem ks. Biskupa czy ks. Inspektora. Coraz więcej wiernych przystępowało do grup modlitewnych, w tym do róż Żywego Różańca. Przygotowywano jasełka i misteria wielkopostne, które radowały nie tylko lubińskich parafian, ale i mieszkańców okolicznych wiosek. Organizowano pielgrzymki autokarowe na Jasną Górę, aby całym sercem przygotować się do przyjęcia Obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej, który w ramach ogólnopolskiej peregrynacji, z okazji zbliżającego się 1000-lecia przyjęcia przez Polskę chrztu, przebywał w Lubinie od 1 do 14 sierpnia 1963 r. Owocami tego niezwykłego, duchowego wydarzenia były liczne nawrócenia, porzucenia nałogów, częstsze przyjmowanie sakramentów świętych potwierdzają to kroniki parafialne. Pracę księży wspomagały siostry serafitki, ale niestety, w październiku 1964 r. opuściły one Lubin. Wkrótce jednak przybyły do miasta Córki Maryi Wspomożycielki czyli siostry salezjanki, które do dzisiaj owocnie pracują wśród dzieci i młodzieży nie tylko katechizując, ale prowadząc również oratoria.
Ogólnokościelne ożywienie jakie niósł Sobór Watykański II (1962-1965), mówiący o otwarciu na każdego człowieka i na każdy jego dobry czyn, dotarło również do Lubina. W kontekście wydarzeń studenckich i robotniczych w kraju w roku 1968 i 1970 lubińscy duszpasterze odważnie podkreślali w swoich wystąpieniach tę głęboko humanistyczną myśl. Szczególnie płomienne i ostre słowa prawdy w swoich kazaniach głosił ks. Leon Musielak (administrator parafii od VI/1967 do 1/1970 r.). Jego homilie i wystąpienia wywoływały nieprzyjazne reakcje miejscowych służb bezpieczeństwa. Skutecznie dołożyły one wszelkich starań aby odwołać ks. Leona z pełnionej funkcji.
Lata siedemdziesiąte przyniosły głębokie zmiany industrializacyjne. Z prowincjonalnego miasteczka przeistoczył się Lubin w prężnie rozwijający się ośrodek miejski. Władze salezjańskie i miejscowi księża widzą konieczność powstania nowej parafii. Znamienną datą w historii lubińskiego kościoła jest dzień 11.IV. 1972 r. kiedy to Abp. wrocławski Bolesław Kominek erygował nową parafię pw. Matki Bożej Częstochowskiej przekazując ją salezjanom wraz z kościołem pod tym samym wezwaniem o którym już była mowa. Nadal trwały starania o przejęcia od państwa zabytkowego kościoła cmentarnego z końca XVII w. w Starym Lubinie. W 1975 r. nastąpiło poświecenie odremontowanej świątyni i utworzono na jej bazie tzw. Wikariat Samodzielny – zaczątek przyszłej parafii salezjańskiej pw. św. Jana Bosko na Osiedlu Polnym.
W nowej sytuacji, kiedy wzrosła liczba duszpasterzy oraz liczba dzieci, które należało objąć katechizacją, zwrócono się do władz o pozwolenie zbudowania nowej plebanii, w której znalazłyby się też salki katechetyczne. Niestety, kilkakrotnie składane wnioski nie uzyskały akceptacji. Dopiero w maju 1978 r. Wojewoda Legnicki wyraził zgodę na rozbudowę starego budynku plebanii. Od wydania zgody do realizacji upłynęło jednak kilka lat. Kapłani przybyli do Lubina, tym razem już do dwóch parafii, z dużą gorliwością przystąpili do pracy. Szczególną opieką otoczono młodzież, której już nie wystarczały same katechezy. Zorganizowano „oratorium” – podstawowe ogniwo formacyjne o charakterze religijno-wychowawczym, które jest typowe dla działalności salezjańskiej na całym świecie. Inną formą pozakatechetyczną były popularne „oazy” wyrosłe na bazie ruchu „Światło i życie” oparte na ogólnopolskim programie opracowanym przez mającego być beatyfikowanym ks. Franciszka Blachnickiego. Również piosenka religijna i orkiestra łączyła młodych ludzi z żywym Kościołem.
Wybór kardynała Karola Wojtyły na papieża w roku 1978 i Jego pierwsza wizyta w Polsce a także wydarzenia sierpniowe w roku 1980, miały korzystny wpływ na stosunek władz rządowych do Kościoła. Teraz już bez większych przeszkód kontynuowano budowę domu katechetycznego i bliźniaczej plebanii. Część tych obiektów przeznaczono na Salezjańskie Liceum Ogólnokształcące. W hołdzie Janowi Pawłowi II odbył się I Tydzień Kultury Chrześcijańskiej, który w różnej formie organizowany jest przez lubińskie parafie do chwili obecnej. Plejada polskich artystów, ludzi świata nauki, publicystów itp. w nowy sposób rozpoczęła ewangelizacją miasta.
Dobry klimat po wyniesieniu Polaka na Stolicę Piotrową spowodował, że we wrześniu 1980 r. uzyskano pozwolenie na budowę nowego kościoła na Osiedlu Przylesie. W lipcu 1981 r. erygowano nową parafię pw. św. Maksymiliana Kolbego, a zarząd w niej tym razem objęli księża diecezjalni. Fakt ten dokonał się na kilka miesięcy przed wprowadzeniem w Polsce stanu wojennego.
Na koniec lat siedemdziesiątych i lata osiemdziesiąte przypada rozwój nowych, bardziej dojrzałych form oddziaływania religijnego nie tylko na młodzież, ale i dorosłych parafian. Zrzeszają się oni w ruchu „Odnowy w Duchu Świętym”, „Rycerstwie Niepokalanej”, „Kręgu Biblijnym”, „Oazie Rodzin” czy też we „Wspólnocie od Najświętszej Krwi Chrystusa”. Na uwagę zasługuje również stworzenie pola działania dla laikatu. Przykładem tego zaangażowania może być powstanie Katolickiej Poradni Rodzinnej, Komitetu Charytatywnego oraz Salezjańskich Pomocników Kościoła. Owocem ożywionego życia religijnego są powołania kapłańskie i zakonne.
Po tragicznych przeżyciach w grudniu 1981 r. w związku z wprowadzeniem stanu wojennego, nowy rok był czasem niepokoju i obaw o przyszłość narodu i ojczyzny. Niespodziewanie jednak zaistniały okoliczności pomyślne, jakby na przekór złemu losowi i sytuacji politycznej w kraju. Rozwijają się nadal powyższe formy religijne, a już w lutym 1982 r. przestał istnieć Wikariat Samodzielny (Stary Lubin), a na jego bazie erygowano kolejną salezjańską parafię pw: Narodzenia NMP, z której w 1989 r. wyłoniła się parafia pw. św. Jana Bosko. Do parafii pw. NMP należy kościół w Starym Lubinie, kaplica przy ul. Budowniczych LGOM, a przy niej w budowie jest pw. św. Wojciecha. Posługę duszpasterską sprawują w niej księża diecezjalni. Wspomniana parafia pw. św. Jana Bosko – założyciela Zgromadzenia Salezjańskiego, należy do najprężniej działających w mieście. Wśród licznych grup i wspólnot religijnych działają tu dodatkowo (stan na rok 2002 – przyp. red.):
- Salezjańskie Centrum Sportowe „Amico”, gdzie w 13 sekcjach sportowych skupionych jest ok. 350 członków w wieku od kilku do kilkunastu lat,
- orkiestra oraz kilka zespołów muzycznych i wokalnych, posiadają one studio nagrań na profesjonalnym niemalże poziomie,
- Oratorium dziecięce i młodzieżowe,
- jadłodajnia prowadzona przy pomocy władz samorządowych,
- Fundacja Pomocy dla Młodzieży im. Św. Jana Bosko, która powstała w czerwcu 1992 r. w celu wspierania działań wychowawczo-religijnych dzieci i młodzieży, bogata działalność statutowa Fundacji oparta jest w dużej mierze na dochodach z działu budownictwa, który oferując wysoką jakość usług za przystępną cenę zjednuje sobie wielu klientów.
W latach 1985-2000 trwała budowa kościoła i budynku katechetycznego, w którym mieści się Salezjańskie Gimnazjum im. św. Dominika Savio – druga szkoła w mieście, po Salezjańskim LO prowadzona przez to Zgromadzenie. Uroczysta konsekracja nowego kościoła miała miejsce w czerwcu 2000 r.
Z uwagi na dalszy rozwój miasta, w połowie lat dziewięćdziesiątych, a więc w nowej rzeczywistości ustrojowej, w Lubinie powstały jeszcze dwie parafie, które powierzono księżom diecezjalnym. W obu też budowane są kościoły. I tak w czerwcu 1995 r. z parafii pw. św. Maksymiliana Kolbego wydzielono parafię pw. św. Jana Sarkandra, natomiast w marcu 1996 r. z parafii pw. Narodzenia NMP erygowano parafię pw. św. Barbary.
Nie sposób w tak krótkim opracowaniu przedstawić wszystkich aspektów omawianego tematu. Sądzimy, że niniejszy referat będzie zaczynkiem do powstania pełnego, naukowego opracowania, w którym więcej uwagi poświęci się działalności księży diecezjalnych a także odpowiedniej roli, jaką w strukturze diecezji należy do księży Dziekanów. Trudno byłoby, bez udziału pracujących od 1945 roku w Lubinie księży, widzieć rozwój miasta, a w nim coraz to nowszych form duszpasterskiego oddziaływania. „Ziarno prawdy pada cicho i leży długo, a potem wschodzi powoli…”. Te słowa Adama Mickiewicza najdobitniej obrazują charakter pracy naszych księży w powojennym Lubinie.
Bibliografia: 1. Jan Biliński - "Historia Lubina " Lubin 1992" 2. Lubin - zarys rozwoju miasta na przestrzeni wieków" - Praca zbiorowa pod red. Krystyna Matwijowskiego Wrocław-Lubin 1996" 3. "Zbudowano Kościół Żywy" - Praca zbiorowa pod red. Ks. Marka Fonfary (SDB) Lubin 2000 4. "Biuletyn Salezjański" - Stanisław Zimniak (SDB) Nostra - nr 311 Kraków 1990
Pamiętam jak ostatnie swoje kazanie na ambonie wygłosił ks.Leon,mówiąc na koniec,że idzie do więzienia.Od tamtej pory już żaden ksiądz nie głosił kazania z ambony w kościele p.w.Matki Boskiej Częstochowskiej A miałam wtedy tylko 5 lat.
Kościół był pełen wiernych…