Kościół katolicki w powojennym Lubinie ze szczególnym uwzględnieniem posługi Salezjanów

Źródło: Międzynarodowe Polsko - Niemieckie Sympozjum "Lubin dawniej i dziś – wspólne dziedzictwo kulturowe", Towarzystwo Miłośników Ziemi Lubińskiej Lubin 2002; Autor: Maciej Stefaniak, Liceum Salezjańskie w Lubinie

Lubin jest miastem niezwykłym. Należy do najmłodszych miast w Polsce, jednak jego korzenie sięgają XII w. Jest nowoczesnym ośrodkiem miej­skim dzięki odkrytemu w roku 1957 złożu rudy mie­dzi, ale znaleźć też tu można zabytki oraz ślady z zamierzchłej jego przeszłości. Nasze piękne miasto usytuowane jest na Wysoczyźnie Lubińskiej w północnej części Niziny Śląskiej, nad rzeką Zimnicą i jej dopływem Baczynką. Niewiele kilometrów dzieli nas od Głogowa (35 km), Legnicy (22 km) i Wro­cławia (70 km) – miast, które od czasów piastow­skich były i są prężnymi ośrodkami życia politycz­nego, społecznego i kulturalnego.

Właśnie to nietypowe położenie Lubina kreowało historię i losy naszej „małej ojczyzny”. Chociaż czas powstania nie jest dokładnie znany, to umownie przyjmuje się rok 1295 za datę lokacji miasta. Wtedy to książę Konrad II określił w dokumencie sądowym Lubin mianem „cives” a jego ludność na­zwał mieszczanami. To również na tym terenie ście­rały się różne wpływy religijne.

Okres panowania najsilniejszej linii Piastów dolnośląskich (do 1675 r.) wywodzących się od Wła­dysława II Wygnańca (najstarszego syna Bolesława Krzywoustego) charakteryzował się umacnianiem chrześcijaństwa. Jest to również czas kiedy ziemia lubińska zetknęła się w XV w. z zagrożeniem husyckim, a w wieku XVI z przeobrażeniami, które niósł protestantyzm. Nauka Marcina Lutra zaczęła stop­niowo wypierać katolicyzm, mimo szerzącej się w XVII w. kontrreformacji. Specyficznym okazał się wiek XVIII, kiedy w Lubinie, będącym już pod panowaniem pruskim (od 1741r.) osłabło życie religij­ne pod wpływem szerzącego się w całej Europie oświeceniowego racjonalizmu. Polityka władców naszych terenów wciągała społeczność lubińską w swoje konflikty, co nieuchronnie doprowadzało do ciągłego ścierania się wpływów ewangelickich i katolickich. Źródła padają, że od XVIII wieku do po­czątków XX w. katolicy stanowili od 10% do 20% mieszkańców miasta.

Nowy etap w historii Lubina rozpoczął się w maju 1945, kiedy przybył Pełnomocnik Rządu, który przy radzieckiej komendanturze zaczął tworzyć polską administrację. Diametralnie też zmieniła się po wyzwoleniu struktura wyznaniowa mieszkańców Lubi­na. Koniec II wojny światowej przyniósł gruntowne zmiany geopolityczne. Polska, niestety, zalazła się w strefie wpływów Związku Radzieckiego, co nie na­pawało optymizmem. Należało spodziewać się pew­nych trudności m.in. dotyczących rozwoju życia reli­gijnego. Po zakończeniu działań wojennych w mie­ście znajdowały się, co prawda zniszczone, następu­jące świątynie: tuż przy rynku poewangelicki kościół tzw. „duży” z XIII w., katolicki tzw. „mały kościółek” z 1906 roku, barokowy kościół w Starym Lubi­nie oraz kaplica zamkowa pw. Św. Jadwigi.

Na początku grudnia 1945 r. ks.kardynał August Hlond (SDB-salezjanin) na zjeździe prowincjałów na Jasnej Górze w Częstochowie z wielką troską wypowiadał się na temat organizacji życia religijnego na Ziemiach Odzyskanych sugerując jednocze­śnie, że realizację tego zadania należy powierzyć zakonom, co też wkrótce stało się. Pierwszym za­rządcą nowo powstającej parafii przy kościele pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa („mały kościółek”) był ks. Otto Mobius. Warto w tym miejscu wspo­mnieć o pasterce w wigilijną noc 1945 roku. Przy­byli na nią przytłoczeni ciężarem wojny, szukający pokoju ówcześni mieszkańcy: przybysze zza Buga, ludność z różnych części Polski centralnej i będący jeszcze w Lubinie Niemcy. I bez względu na to, ja­kie antagonizmy dzieliły ich na co dzień, to wszyst­kich na chwilę połączyła bliska, kojąca serca kolęda „Cicha noc”.

W lutym 1946 roku funkcję proboszcza, tym razem oficjalnie działającej polskiej parafii lubińskiej przejął o. Julian Białek z zakonu ojców franciszka­nów, którego działalność duszpasterska była opar­ciem i napawała otuchą pierwszych osadników. Już w 1947 r. braci mniejszych (tak nazywa się o.o. fran­ciszkanów) zastąpili ojcowie augustianie. Wskutek braku personelu nie mogli oni podołać trudnej pracy duszpasterskiej i zgłosili ówczesnemu zarządcy Ad­ministracji Apostolskiej Dolnego Śląska ks. Karo­lowi Milikowi, że wycofują się z pracy w Lubinie i należącym do niego Dekanacie.

W związku z zaistniałą sytuacją, ksiądz Administrator zwrócił się w 1949 r. do salezjańskiego In­spektora ks. Jana Ślósarczyka o objęcie opieką dusz­pasterską parafii pw. Najświętszego Serca Pana Je­zusa INSPJ? i Dekanatu Lubińskiego. Stało się tak dlatego, że duchowi synowie świętego Jana Bosko dali się już wcześniej poznać ks. Milikowi z ofiar­nej pracy we Wrocławiu i Twardogórze. Odtąd oj­cowie salezjanie na stałe wrosną w krajobraz lubiń­skiej ziemi.

Trudne zadanie organizacji życia parafialnego i tworzenia wspólnot salezjańskich powierzono ks. Andrzejowi Świdzie, który od września 1949 r. otrzymał równocześnie nominację na proboszcza parafii NSPJ i Dziekana Dekanatu Lubińskiego. W święto Narodzenia NMP – tj. 8 września nowy proboszcz odprawił mszę św. i wygłosił kazanie, w którym wyjaśnił zaszłe zmiany, prosząc parafian o współ­pracę i pomoc dla ministrantów. W tym samym mie­siącu do pomocy przybyło jeszcze dwóch księży, z których jeden w kilka tygodni później przejął parafię w Szklarach Górnych. Ludność przybywająca do Lubina wymagała szczególnej opieki duszpaster­skiej. Wojna wycisnęła swe piętno również na postawach moralnych i religijnych. Niestety, Dekanat Lubiński miał smutną opinię najbardziej podupadłe­go w całej Archidiecezji Wrocławskiej. Łatwo więc sobie wyobrazić, jak ciężkie zadanie mieli do wy­konania księża, aby ten stan zmienić, tym bardziej, że poza Lubinem parafia NSPJ obejmowała kilka­naście kościołów rozsianych po okolicznych wsiach.

Zadań do wypełnienia było wiele, dlatego Salezjanie nawiązali współpracę z sąsiadującymi księżmi diecezjalnymi. Z nimi trzeba było dźwigać praktycz­nie wszystko. Należało odbudować zniszczone ko­ścioły i kaplice, rozwinąć grupy ministranckie (LSO – liturgiczna służba ołtarza) oraz zorganizować sys­tematyczną pracę katechetyczną. W związku z ogromem obowiązków, w pierwszych miesiącach pracy ograniczono się do najbardziej koniecznej posługi duszpasterskiej, a mianowicie: sprawowania mszy św. (i to nie zawsze w każdą niedzielę), udzielania chrztu św. i sakramentu pokuty. Pomoc współbraci i kapłanów diecezjalnych była doraźna i nie rozwią­zywała wszystkich problemów duszpasterskich. Sytuację dodatkowo utrudniały wydarzenia polityczne w kraju po 1948 r. i naciski administracyjne władz oraz walka ideologiczna z Kościołem. Szef lubińskiego Urzędu Bezpieczeństwa „sprawdzał lojal­ność” księży wobec komunistycznych władz, utrud­niano obchodzenie świąt religijnych jak np. Zielone Świątki czy Boże Ciało. Wydawano paradoksalne zakazy – np. nie pozwolono ścinać brzózek, którymi zawsze dekorowano ołtarze i majono trasy procesji, których drogę zmieniano np. z powodu Zjazdu Par­tii. Powyższe działania to drobne szykany ze strony władz. Gorzej miała się sprawa z nauczaniem religii po wycofaniu jej ze szkół we wrześniu 1950 r. Ks. A. Świda doskonale zdawał sobie sprawę, że najle­piej ateizować społeczeństwo zaczynając od ludzi młodych. Dlatego też przewidując likwidację kate­chezy w szkołach, na 3 miesiące przed rozpoczę­ciem roku szkolnego na zjeździe dekanalnym posta­nowiono zorganizować we współpracy z Instytutem Katolickim kursy katechetyczne przez co zyskano kadrę do organizacji życia katechetycznego i religijnego. Wszelkie zajęcia mogły odbywać się tylko w pomieszczeniach należących do kościołów. Ener­gicznie rozwinął się w tym czasie laikat, w którym ludzie świeccy wspierali działalność swoich dusz­pasterzy. Rozpoczęły się regularne nabożeństwa majowe, różańcowe, wprowadzono nowenny ku czci Matki Bożej i świętych np. św. Jana Bosko, św. Do­minika Savio. Zatroszczono się również o to, by odbywały się rekolekcje. Pogłębieniu życia religijnego służyło również przywrócenie w 1950 r.
„wie­czystej adoracji” Najświętszego Sakramentu.

Wydawać by się mogło, że życie duchowe lubinian będzie rozwijać się bez przeszkód. Jednak dzia­łania władz komunistycznych wciąż wyciskały pięt­no na działalności księży, laikatu i ograniczały prak­tyki wiernych. W styczniu 1951 r. zlikwidowano
Ad­ministrację Apostolską na Ziemiach Odzyskanych chcąc w ten sposób wymusić na Stolicy Apostol­skiej normalizację organizacji kościelnej dostosowa­ną do nowych granic, ale chciano jednocześnie uczy­nić Kościół katolicki „lojalnym” wobec władz
pe­erelowskich. Na mocy dekretu Rady Państwa z lute­go 1953 r. o „Tworzeniu, obsadzaniu i znoszeniu sta­nowisk kościelnych” podpisanego przez Bolesława Bieruta, zażądano od ks. A. Świdy złożenia ślubo­wania na wierność PRL. Nasz Dziekan takiego aktu oczywiście, nie podpisał czego konsekwencją było odwołanie go z dniem 31. VII 1953 r. z zajmowa­nych stanowisk. Lubin został pozbawiony swego ulubionego duszpasterza a Dekanat Lubiński prze­stał istnieć (na cztery lata został włączony do Deka­natu Legnickiego). Data ta zbiega się z aresztowa­niem na 3 lata Prymasa Polski Stefana kardynała Wyszyńskiego. Obowiązki po ks. Andrzeju w lubiń­skiej parafii przejął tymczasowo na zlecenie Kurii Metropolitalnej ks. Franciszek Piecha. W paździer­niku 1954 r. nowym administratorem parafii NSPJ został ks. Erwin Ramik. Obu duszpasterzom w okre­sie największych prześladowań Kościoła w powo­jennej Polsce chodziło głównie o utrzymanie wy­pracowanych dotychczas form i poziomu życia reli­gijnego (status quo).

Wydarzenia roku 1956 przyniosły pewną polityczną odwilż. We wrześniu Prymasa Polski wypusz­czono na wolność, gdzie objął wszystkie dotychcza­sowe swoje funkcje kościelne. Zaprzestano kampa­nii oczerniającej i szkalującej księży. W styczniu na­stępnego roku przywrócono religię do szkół, w kla­sach pozwolono zawiesić krzyże. Lubińscy księża z aplauzem przyjęli tę wiadomość, gdyż przy para­fiach nie było sal katechetycznych. Z końcem 1957 r. reaktywowano Dekanat Lubiński – funkcję Dzie­kana objął ks. Ryszard Dola, a nowym proboszczem w miejsce ks. E. Ramika został ks. Karol Bratek. Nowi duszpasterze podjęli działania zmierzające do odzyskania tzw. „dużego” kościoła, o którym wspomniano już wcześniej. Świątynia ta w latach 1524-1945 (z krótką przerwą w XVII w.) należała do pro­testantów. Zniszczoną w wyniku działań wojennych i zrujnowaną przez Rosjan i szabrowników w roku 1947 przejęli prawosławni, którzy mieli ją w swoim władaniu do roku 1951. Na lata pięćdziesiąte przy­pada kolejny okres dewastacji kościoła. Wywiezio­no cenne rzeźby, obrazy oraz część ołtarza, który do dzisiaj znajduje się w ołtarzu głównym katedry wro­cławskiej. Zdemontowano również zabytkowe or­gany, jednak lubińscy kolejarze uniemożliwili ich wywóz. Od kilku lat odnawiane służą obecnie upo­wszechnianiu muzyki nie tylko sakralnej.

Kilka dni przed Bożym Narodzeniem 1959 r. ks. Arcybiskup Bolesław Kominek, pasterz Archidiecezji Wrocławskiej, poświęcił świątynię nadając jej tytuł Matki Bożej Częstochowskiej. Było to bardzo duże święto w życiu parafian. Nie doczekał tej chwili inicjator tych działań ks. proboszcz K. Bratek, który w czerwcu zginął w wypadku drogowym.

W latach sześćdziesiątych salezjanie pracujący w parafii NSPJ, mający już teraz do dyspozycji dwie świątynie, zmagają się z kolejną falą antyklerykalizmu ze strony państwa. Zabroniono w szkołach ucze­nia religii osobom zakonnym, zmuszono księży do rejestracji powstających punktów katechetycznych. Wymierzano „w imieniu prawa” nieuzasadnione kary i podatki. Skutecznym sposobem paraliżującym pra­cę katechetyczną była celowa i częsta zmiana planu lekcji w szkołach, aby utrudnić nauczanie religii. Nagminnym zjawiskiem było organizowanie w cza­sie świąt i uroczystości religijnych, wycieczek, czy­nów społecznych, szkoleń ideologicznych itp. Zja­wiska te miały charakter ogólnokrajowy, a rozbudo­wujący się w związku z odkryciem miedzi Lubin tkwił w nich bardzo głęboko.

Mimo tych trudności, działalność duszpastersko-ewangelizacyjna rozwijała się bardzo skutecznie. Rozpoczęto, co prawda sporadycznie, projekcję fil­mów religijnych, co było nowością w owym czasie. Zaczęto zakładać biblioteki parafialne. Rozwijała się liturgiczna służba ołtarza a „obłóczynom ministranc­kim” towarzyszyła bogata oprawa mszy Św. często z udziałem ks. Biskupa czy ks. Inspektora. Coraz więcej wiernych przystępowało do grup modlitew­nych, w tym do róż Żywego Różańca. Przygotowy­wano jasełka i misteria wielkopostne, które radowa­ły nie tylko lubińskich parafian, ale i mieszkańców okolicznych wiosek. Organizowano pielgrzymki autokarowe na Jasną Górę, aby całym sercem przygotować się do przyjęcia Obrazu Matki Boskiej Czę­stochowskiej, który w ramach ogólnopolskiej pere­grynacji, z okazji zbliżającego się 1000-lecia przy­jęcia przez Polskę chrztu, przebywał w Lubinie od 1 do 14 sierpnia 1963 r. Owocami tego niezwykłe­go, duchowego wydarzenia były liczne nawrócenia, porzucenia nałogów, częstsze przyjmowanie sakramentów świętych potwierdzają to kroniki parafial­ne. Pracę księży wspomagały siostry serafitki, ale niestety, w październiku 1964 r. opuściły one Lubin. Wkrótce jednak przybyły do miasta Córki Maryi Wspomożycielki czyli siostry salezjanki, które do dzisiaj owocnie pracują wśród dzieci i młodzieży nie tylko katechizując, ale prowadząc również oratoria.

Ogólnokościelne ożywienie jakie niósł Sobór Watykański II (1962-1965), mówiący o otwarciu na każ­dego człowieka i na każdy jego dobry czyn, dotarło również do Lubina. W kontekście wydarzeń studenc­kich i robotniczych w kraju w roku 1968 i 1970 lu­bińscy duszpasterze odważnie podkreślali w swoich wystąpieniach tę głęboko humanistyczną myśl. Szczególnie płomienne i ostre słowa prawdy w swo­ich kazaniach głosił ks. Leon Musielak (administra­tor parafii od VI/1967 do 1/1970 r.). Jego homilie i wystąpienia wywoływały nieprzyjazne reakcje miejscowych służb bezpieczeństwa. Skutecznie do­łożyły one wszelkich starań aby odwołać ks. Leona z pełnionej funkcji.

Lata siedemdziesiąte przyniosły głębokie zmiany industrializacyjne. Z prowincjonalnego miastecz­ka przeistoczył się Lubin w prężnie rozwijający się ośrodek miejski. Władze salezjańskie i miejscowi księża widzą konieczność powstania nowej parafii. Znamienną datą w historii lubińskiego kościoła jest dzień 11.IV. 1972 r. kiedy to Abp. wro­cławski Bolesław Kominek erygował nową parafię pw. Matki Bożej Częstochowskiej przekazując ją salezjanom wraz z kościołem pod tym samym we­zwaniem o którym już była mowa. Nadal trwały sta­rania o przejęcia od państwa zabytkowego kościoła cmentarnego z końca XVII w. w Starym Lubinie. W 1975 r. nastąpiło poświecenie odremontowanej świątyni i utworzono na jej bazie tzw. Wikariat Sa­modzielny – zaczątek przyszłej parafii salezjańskiej pw. św. Jana Bosko na Osiedlu Polnym.

W nowej sytuacji, kiedy wzrosła liczba duszpasterzy oraz liczba dzieci, które należało objąć kate­chizacją, zwrócono się do władz o pozwolenie zbu­dowania nowej plebanii, w której znalazłyby się też salki katechetyczne. Niestety, kilkakrotnie składane wnioski nie uzyskały akceptacji. Dopiero w maju 1978 r. Wojewoda Legnicki wyraził zgodę na roz­budowę starego budynku plebanii. Od wydania zgo­dy do realizacji upłynęło jednak kilka lat. Kapłani przybyli do Lubina, tym razem już do dwóch para­fii, z dużą gorliwością przystąpili do pracy. Szczególną opieką otoczono młodzież, której już nie wy­starczały same katechezy. Zorganizowano „orato­rium” – podstawowe ogniwo formacyjne o charak­terze religijno-wychowawczym, które jest typowe dla działalności salezjańskiej na całym świecie. Inną formą pozakatechetyczną były popularne „oazy” wyrosłe na bazie ruchu „Światło i życie” oparte na ogólnopolskim programie opracowanym przez mającego być beatyfikowanym ks. Franciszka Blach­nickiego. Również piosenka religijna i orkiestra łą­czyła młodych ludzi z żywym Kościołem.

Wybór kardynała Karola Wojtyły na papieża w roku 1978 i Jego pierwsza wizyta w Polsce a tak­że wydarzenia sierpniowe w roku 1980, miały korzystny wpływ na stosunek władz rządowych do Ko­ścioła. Teraz już bez większych przeszkód kontynu­owano budowę domu katechetycznego i bliźniaczej plebanii. Część tych obiektów przeznaczono na Sa­lezjańskie Liceum Ogólnokształcące. W hołdzie Ja­nowi Pawłowi II odbył się I Tydzień Kultury Chrześcijańskiej, który w różnej formie organizowany jest przez lubińskie parafie do chwili obecnej. Plejada polskich artystów, ludzi świata nauki, publicystów itp. w nowy sposób rozpoczęła ewangelizacją mia­sta.

Dobry klimat po wyniesieniu Polaka na Stolicę Piotrową spowodował, że we wrześniu 1980 r. uzy­skano pozwolenie na budowę nowego kościoła na Osiedlu Przylesie. W lipcu 1981 r. erygowano nową parafię pw. św. Maksymiliana Kolbego, a zarząd w niej tym razem objęli księża diecezjalni. Fakt ten dokonał się na kilka miesięcy przed wprowadzeniem w Polsce stanu wojennego.

Na koniec lat siedemdziesiątych i lata osiemdziesiąte przypada rozwój nowych, bardziej dojrzałych form oddziaływania religijnego nie tylko na mło­dzież, ale i dorosłych parafian. Zrzeszają się oni w ru­chu „Odnowy w Duchu Świętym”, „Rycerstwie Nie­pokalanej”, „Kręgu Biblijnym”, „Oazie Rodzin” czy też we „Wspólnocie od Najświętszej Krwi Chrystu­sa”. Na uwagę zasługuje również stworzenie pola działania dla laikatu. Przykładem tego zaangażowania może być powstanie Katolickiej Poradni Rodzin­nej, Komitetu Charytatywnego oraz Salezjańskich Pomocników Kościoła. Owocem ożywionego życia religijnego są powołania kapłańskie i zakonne.

Po tragicznych przeżyciach w grudniu 1981 r. w związku z wprowadzeniem stanu wojennego, nowy rok był czasem niepokoju i obaw o przyszłość narodu i ojczyzny. Niespodziewanie jednak zaistniały okoliczności pomyślne, jakby na przekór złemu losowi i sytuacji politycznej w kraju. Rozwijają się nadal powyższe formy religijne, a już w lutym 1982 r. przestał istnieć Wikariat Samodzielny (Stary Lu­bin), a na jego bazie erygowano kolejną salezjańską parafię pw: Narodzenia NMP, z której w 1989 r. wyłoniła się parafia pw. św. Jana Bosko. Do parafii pw. NMP należy kościół w Starym Lubinie, kaplica przy ul. Budowniczych LGOM, a przy niej w budo­wie jest pw. św. Wojciecha. Posługę duszpasterską sprawują w niej księża diecezjalni. Wspomniana parafia pw. św. Jana Bosko – założyciela Zgroma­dzenia Salezjańskiego, należy do najprężniej dzia­łających w mieście. Wśród licznych grup i wspólnot religijnych działają tu dodatkowo (stan na rok 2002 – przyp. red.):

  • Salezjańskie Centrum Sportowe „Amico”, gdzie w 13 sekcjach sportowych skupionych jest ok. 350 członków w wieku od kilku do kilkunastu lat,
  • orkiestra oraz kilka zespołów muzycznych i wokalnych, posiadają one studio nagrań na profesjo­nalnym niemalże poziomie,
  • Oratorium dziecięce i młodzieżowe,
  • jadłodajnia prowadzona przy pomocy władz samorządowych,
  • Fundacja Pomocy dla Młodzieży im. Św. Jana Bosko, która powstała w czerwcu 1992 r. w celu wspierania działań wychowawczo-religijnych dzieci i młodzieży, bogata działalność statutowa Fundacji oparta jest w dużej mierze na dochodach z działu budownictwa, który oferując wysoką jakość usług za przystępną cenę zjednuje sobie wie­lu klientów.

W latach 1985-2000 trwała budowa kościoła i budynku katechetycznego, w którym mieści się Sale­zjańskie Gimnazjum im. św. Dominika Savio – dru­ga szkoła w mieście, po Salezjańskim LO prowa­dzona przez to Zgromadzenie. Uroczysta konsekra­cja nowego kościoła miała miejsce w czerwcu 2000 r.

Z uwagi na dalszy rozwój miasta, w połowie lat dziewięćdziesiątych, a więc w nowej rzeczywistości ustrojowej, w Lubinie powstały jeszcze dwie pa­rafie, które powierzono księżom diecezjalnym. W obu też budowane są kościoły. I tak w czerwcu 1995 r. z parafii pw. św. Maksymiliana Kolbego wy­dzielono parafię pw. św. Jana Sarkandra, natomiast w marcu 1996 r. z parafii pw. Narodzenia NMP ery­gowano parafię pw. św. Barbary.

Nie sposób w tak krótkim opracowaniu przedstawić wszystkich aspektów omawianego tematu. Są­dzimy, że niniejszy referat będzie zaczynkiem do po­wstania pełnego, naukowego opracowania, w któ­rym więcej uwagi poświęci się działalności księży diecezjalnych a także odpowiedniej roli, jaką w struk­turze diecezji należy do księży Dziekanów. Trudno byłoby, bez udziału pracujących od 1945 roku w Lubinie księży, widzieć rozwój miasta, a w nim coraz to nowszych form duszpasterskiego oddziaływa­nia. „Ziarno prawdy pada cicho i leży długo, a potem wschodzi powoli…”. Te słowa Adama Mickiewicza najdobitniej obrazują charakter pracy naszych księży w powojennym Lubinie.


Bibliografia:
1. Jan Biliński - "Historia Lubina " Lubin 1992"
2. Lubin - zarys rozwoju miasta na przestrzeni wieków" - Praca zbiorowa pod red. Krystyna Matwijowskiego Wrocław-Lubin 1996"
3. "Zbudowano Kościół Żywy" - Praca zbiorowa pod red. Ks. Marka Fonfary (SDB) Lubin 2000
4. "Biuletyn Salezjański" - Stanisław Zimniak (SDB) Nostra - nr 311 Kraków 1990

  1. Lubinianka - 21 maja, 2022

    Pamiętam jak ostatnie swoje kazanie na ambonie wygłosił ks.Leon,mówiąc na koniec,że idzie do więzienia.Od tamtej pory już żaden ksiądz nie głosił kazania z ambony w kościele p.w.Matki Boskiej Częstochowskiej A miałam wtedy tylko 5 lat.
    Kościół był pełen wiernych…

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

Time limit is exhausted. Please reload the CAPTCHA.